Queen - Sheer Heart Attack


Queen - Sheer Heart Attack (1974) EMI



 01. Brighton Rock – 5:10
02. Killer Queen – 3:00
03. Tenement Funster – 2:46
04. Flick of the Wrist – 3:46
05. Lily of the Valley – 1:43
06. Now I'm Here – 4:10
07. In the Lap of the Gods – 3:27
08. Stone Cold Crazy – 2:11
09. Dear Friends – 1:07
10. Misfire – 1:50
11. Bring Back That Leroy Brown – 2:13
12. She Makes Me (Stormtrooper in Stilettoes) – 4:08
13. In the Lap of the Gods… Revisited – 3:44


Nie minął nawet rok, a grupa Queen uraczyła fanów kolejnym bardzo dobrym, studyjnym albumem. Stało się tak, ponieważ gitarzysta Brian May zachorował na żółtaczkę, którą zaraził się prawdopodobnie przy podnoszeniu brudnej igły. Trasa koncertowa "Queen II Tour" została  przerwana, a zespół znowu wylądował w studiu, a raczej czterech rożnych studiach nagraniowych.


"Sheer Heart Attack" to płyta zupełnie inna od swojej wyrafinowanej poprzedniczki. Grupa odeszła tutaj od form progresywnych i nagrała bardziej konwencjonalne rockowe dzieło. Na "Sheer Heart Attack" sporo jest mocnych, zapadających w pamięć gitarowych riffów, dlatego też album określany jest jako glam-rockowy.


Już otwierający krążek numer "Brighton Rock" powala ilością oraz przede wszystkim jakością gitarowego hałasu. Solówka Briana Maya z tego utworu została uznana przez magazyn "Guitar World" za jedną z najlepszych w historii (solo zajęło 41. miejsce na liście "100 najlepszych gitarowych solówek w historii" z 2008 roku). Ciekawy jest również tekst tej piosenki, opowiadający o wakacyjnym romansie młodych modsów w Brighton. Słuchanie "Brighton Rock" to niezła lekcja historii, gdyż wielu młodych angielskich modsów w latach 70. jeździło na wypoczynek do Brighton.


Jeszcze efektowniejszy i bardziej innowacyjny pod względem tekstowym jest kolejny numer "Killer Queen" (to właśnie ten utwór sprawił, że zespół Queen stał się gwiazdą wielkiego formatu). Piosenka opowiada bowiem o luksusowej prostytutce ("Jest Królową Morderczynią, prochową żelatyną/Dynamitem z laserowym promieniem/Który może twój umysł wysadzić w powietrze/polecana w swoim przedziale cenowym,/ma nienasycony apetyt/Czy chcesz spróbować?"). W warstwie muzycznej przywołuje z kolei  stare piosenki kabaretowe, aczkolwiek nie jest to typowa szansonetka. W "Killer Queen" obecne są bowiem harmonie wokalne typowe dla Queen oraz kolejne świetne gitarowe solo Briana Maya.


Gitarzysta jeszcze bardziej niż w "Killer Queen" popisał się w kolejnym, mało znanym numerze "Tenement Funster" ("Osiedlowy Playboy"). Ten ciężki, rockowy numer to w głównej mierze dzieło Rogera Taylora, który śpiewa w nim "Moje nowe, fioletowe buty oszałamiają/Ludzi z przeciwka/Moje rockandrollowe single rozwścieczają/Rodzinkę, co mieszka piętro niżej". W "Tenement Funster" obecne są wzburzenie i rock 'n' rollowa złość, tak jak i w kolejnym numerze z płyty "Flick of the Wrist". Notabene te dwa utwory ładnie się ze sobą łączą. Chwilę wytchnienia po tych dwóch rockowych ciosach przynosi niespełna dwuminutowa ballada "Lily of the Valley", zawierająca o dziwo nie tylko piękne partie fortepianu, ale również kolejne świetne solo Briana Maya.


Pozbawiony subtelności, hard-rockowy "Now I'm Here" oraz duży szybszy i jeszcze mocniejszy "Stone Cold Crazy" to prawdziwe rockowe petardy, które były obecne prawie na wszystkich koncertach w pierwszym okresie działalności zespołu. Co  ciekawe ten drugi utwór zyskał drugie życie na początku lat 90., gdy prawie identycznie zagrała go zdobywająca coraz większą popularność Metallica. Amerykanie za swoją wersję piosenki zostali nagrodzeni nagrodą Grammy w kategorii najlepsze metalowe wykonanie w 1991 roku. Było to niedługo przed śmiercią Freddiego Mercury'ego.


Oprócz wspomnianych powyżej, kultowych piosenek zespołu warto zapoznać się z pozostałym materiałem z "Sheer Heart Attack". "She Makes Me (Stormtrooper in Stilettoes)" to zdominowany przez brzmienie gitary akustycznej kawałek zaśpiewany przez Briana Maya. Przypomina on romantyczną piosenkę "Some Day One Day" z poprzedniej płyty. Co ciekawe odsłuchując tę pieśń mimowolnie na myśl przychodzi zespół Oasis, który ma na swoim koncie masę podobnych utworów. Jak widać twórczość Królowej nie była obojętna nawet dla tych brit-popowych gigantów, którzy w teorii nie inspirowali się twórczością Queen.


Szybki numer "Bring Back That Leroy Brown" to z kolei hołd dla amerykańskiego piosenkarza Jima Croce'a, który zginął w katastrofie samolotu rok przed wydaniem "Sheer Heart Attack". Jim Croce był na początku lat 70. jedną z najjaśniejszych gwiazd popowego firmamentu (posłuchajcie koniecznie "These Dreams"),  a jego "Bad Bad Leroy Brown" był jednym z największych przebojów 1973 roku. Warto dodać, że Jim Croce za "Bad Bad Leroy Brown" był nominowany do nagrody Grammy w kategorii nagranie roku. Tym co wyróżnia "Bring Back That Leroy Brown" od pozostałych utworów z "Sheer Heart Attack" jest bardzo nietypowe brzmienie (muzycy nagrali ten numer między innymi na wielkim fortepianie, kontrabasie i banjo ukulele).


Ostatni utwór z płyty "In the Lap of the Gods… Revisited" to natomiast coś z zupełnie innej beczki. To podniosła, niespieszna pieśń z zapadającymi w pamięć zaśpiewami Mercury'ego "Wo wo la la la wo/Wo wo la la/Wah wah ooh", które  zostały wymyślone specjalnie na koncerty. Intencją Freddiego było, aby na koncertach publiczność śpiewała łatwe, melodyjne frazy razem z nim i dzięki temu lepiej się bawiła.


"Sheer Heart Attack" to album nie tak łatwy w odbiorze jak poprzednia studyjna płyta zespołu, ale jest to dzieło bardzo zróżnicowane, które można wielokrotnie odkrywać.Ciężko stwierdzić czy "Sheer Heart Attack" to krążek lepszy od majestatycznej poprzedniczki. Na pewno jest to dzieło przełomowe dla zespołu, czego nie da się powiedzieć o mało znanym "Queen II".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa