Zwariowany chłopak


David Bowie - Aladdin Sane (1973) RCA Records





  1. Watch That Man

  2. Aladdin Sane (1913–1938–197?)

  3. Drive-In Saturday

  4. Panic in Detroit

  5. Cracked Actor

  6. Time 

  7. The Prettiest Star

  8. Let’s Spend the Night Together

  9. The Jean Genie

  10. Lady Grinning Soul


Właśnie ukazała się reedycja niesamowitego albumu"Aladdin Sane" Davida Bowie. Krążek pojawił się na rynku z okazji czterdziestej rocznicy premiery szóstej studyjnej płyty artysty. W zgodnej opinii słuchaczy oraz krytyków płyta jest troszkę słabsza od wydanego w 1972 roku albumu "The Rise and Fall of Ziggy Stardust and The Spiders From Mars". Album nie może się oczywiście również równać z wydanymi w tym samym czasie płytami: "Dark Side of the Moon" Pink Floyd, "Goodbye Yellow Brick Road" Eltona Johna oraz "Innervisions" Steviego Wondera, które znajdują się na samym szczycie wszystkich podsumowań największych płyt w historii muzyki pop, jednak "Aladdin Sane" to wielka płyta, której nie może zabraknąć w żadnej płytotece. To ostatni album artysty nagrany z legendarnym składem Spiders from Mars, tj. gitarzystą Mickiem Ronsonem, basistą Trevorem Bolderem oraz perkusistą Mickiem 'Woodym' Woodmanseyem. Tym razem do studia nagraniowego oprócz ww. składu wszedł jeszcze jeden muzyk, pianista Mike Garson odpowiedzialny za głęboką, doskonale odwzorowującą zachwiania równowagi solówkę w utworze tytułowym, która przeszła do historii muzyki pop. Garson mimo wielkiej kariery trwającej blisko 40 lat, mniej więcej co tydzień musi odpowiadać na pytania dotyczące utworu "Aladdin Sane".


Płyta, na okładce której jest przedstawiona postać wychudzonego Ziggy'ego z błyskawicą namalowaną na twarzy poraża mnogością pomysłów. Na tym albumie jest wszystko co godne uwagi w muzyce popularnej począwszy od jazzowej awangardy, poprzez glam rock, na bluesie kończąc.


Pierwszy utwór "Watch That Man" to mięsisty rock 'n' roll przypominający ten z płyty "Exile on Main Street" The Rolling Stones z 1972 roku. Nie jest to jedyne nawiązanie do dokonań kapeli Micka Jaggera na tej płycie. Na "Aladdin Sane" znajduje się przeróbka wielkiego hitu tej grupy "Let's Spend the Night Together" z 1967 roku. W zgodnej opinii dziennikarzy oraz fanów są to najsłabsze momenty tego krążka.


Zdecydowanie lepsze wrażenie robi ociężały kawałek tytułowy, w którym główne skrzypce gra pianista Mike Garson. Tytuł utworu odczytuje się na dwa sposoby. "Aladdin Sane" (pl. "Rozsądny Aladyn") lub "A Lad Insane" ("Zwariowany chłopak"). A Lad Insane to nawiązanie do choroby psychicznej przyrodniego brata artysty Terry'ego, u którego zdiagnozowano schizofrenię. Pełny tytuł utworu jest jeszcze bardziej enigmatyczny - brzmi "Aladdin Sane (1913-1938-197?)". Dwie pierwsze daty, które pojawiły się w nawiasie to lata poprzedzające wybuch obu wojen światowych, trzecia miała być zapowiedzią trzeciej i zarazem nadchodzącej apokalipsy. Piosenka, w której jak mantra powtarzają się słowa:


"Who'll love Aladdin Sane
Millions weep a fountain, just in case of sunrise"

("Kto pokocha Zwariowanego chłopaka?
Miliony płaczą fontanną łez, tylko w czasie wschodu słońca")

została zainspirowana książką "Vile Bodies" Evelyn Waugh i opowiada o śmietance towarzyskiej Londynu żyjącej w czasach dwudziestolecia międzywojennego. Utwór jest dołujący, jednak nie wzbudza strachu, tylko jak twierdzi biograf artysty Mike Spitz jest doskonałym łącznikiem pomiędzy imprezą a porannym kacem. Nie ulega wątpliwości, że jej motorem napędowym był Mike Garson, który popis umiejętności dał również w najlepszym utworze na płycie "Lady Grinning Soul". Opętany seksem numer opowiadający o grającej w karty czarnej dziewczynie jest również pokazem możliwości wokalnych Bowiego, który zaśpiewał piosenkę w sposób iście salonowy.


"Aladdin Sane" zawiera również piosenkę "Panic in Detroit". Zawarte w niej zagrywki gitarowe Micka Ronsona są uznawane w zgodnej opinii krytyków za jedne z jego najważniejszych dokonań w karierze. Utwór zainspirowany niezwykle krwawymi i niszczycielskimi zamieszkami rasowymi w Detroit w 1967 roku jest znakomitą ścieżką dźwiękową wszechobecnego szału i zniszczenia. Wybijające rytm kongi, żeński wokal w tle, po raz kolejny ukazują Bowiego jako niezwykle zdolnego artystę o kosmicznej wyobraźni.


Z zalanego ludzką krwią Detroit Bowie przenosi słuchaczy do burdelu. Trudno o bardziej kontrowersyjny singiel pop w wykonaniu piosenkarza nr 1 na świecie, od utworu "Time" w którym David Bowie śpiewa:


"Time - He flexes like a whore
Falls wanking to the floor
His trick is you and me, boy"

(pl. "Czas - posuwa się jak kurwa
Spada na ziemię, masturbuje się
Jego sztuczką to ja i Ty, chłopcze").

Z oczywistych względów "Time" przepadł na listach przebojów, jednak jego porażka została zrekompensowana sukcesem dwóch pozostałych singli: "The Jean Genie" oraz "Drive-In Saturday". Blues rockowy "The Jean Genie" doszedł do 2. miejsca na brytyjskiej liście przebojów, z kolei utrzymany w stylu doo-wop "Drive-In Saturday" zatrzymał się na pozycji 3. Szczególnie interesujący pod względem tekstowym jest ten drugi numer, usytuowany w bliżej nieokreślonej przyszłości, w czasach gdy ludzie zamieszkujący post-apokaliptyczny świat zapomnieli jak się uprawia seks, dlatego chcąc sobie przypomnieć jak to się robi, muszą oglądać stare filmy pornograficzne. Popularność tych wydawnictw była jednak niczym w porównaniu do sukcesu albumu, który w maju 1973 roku jako pierwszy krążek w karierze Davida Bowie doszedł do 1. miejsca listy przebojów w Wielkiej Brytanii i utrzymał się na szczycie przez pięć tygodni.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa