Ariana Grande - Sweetener

Ariana_Garnde__Sweetener

Ariana Grande - Sweetener (2018) Republic Records


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0


    01. Raindrops (An Angel Cried) – 0:37
02. Blazed (feat. Pharrell Williams) – 3:16
03. The Light Is Coming (feat. Nicki Minaj) – 3:48
04. R.E.M – 4:05
05. God Is a Woman – 3:17
06. Sweetener – 3:28
07. Successful – 3:47
08. Everytime – 2:52
09. Breathin – 3:18
10. No Tears Left to Cry – 3:25
11. Borderline (feat. Missy Elliott) – 2:57
12. Better Off – 2:51
13. Goodnight n Go – 3:09
14. Pete Davidson – 1:13
15. Get Well Soon – 5:22


Ariana_Grande


Ariana_Grande_2


powyżej: Ariana Grande


bbc_attack


cnn_manchester_attack


komunikat



Tego typu komunikaty zdominowały światowe media po zamachu terrorystycznym w Manchesterze 22 maja 2017 roku. Wybuch, który nastąpił przed Manchester Arena po koncercie Ariany Grande zabił i ranił setki osób. To był istny Armageddon. Atak skierowany przeciwko fanom amerykańskiej piosenkarki, rekrutujących się głównie wśród młodzieży wywołał szok i oburzenie światowej opinii publicznej.


Papież Franciszek poinformował, że jest "głęboko zasmucony" z powodu "barbarzyńskiego ataku" terrorystycznego w Manchesterze. Prezydent USA Donald Trump nazwał stojących za zamachem ludzi "przegranymi złoczyńcami". Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin nazwał zamach cyniczną i nieludzką zbrodnią.

Po tym zdarzeniu nie było już na świecie osoby, która by nie wiedziała kim jest Ariana Grande. Idolka nastolatek była na ustach wszystkich. W obliczu tragedii Ariana Grande zachowała się najlepiej jak mogła. Udowodniła, że nie jest jeszcze jedną skretyniałą celebrytką ani też zaćpaną gwiazdą, która ma wszystko gdzieś. Gwiazda pop skontaktowała się z rodzinami osób, które zginęły w Manchester Arena i zaoferowała swoją pomoc. Zapłaciła za pogrzeby ofiar zamachu. Dwa tygodnie po tragedii odbył się natomiast zorganizowany przez piosenkarkę koncert charytatywny "One Love Manchester", podczas którego zbierano fundusze na pomoc rodzinom osób poszkodowanych w ataku. Akcja zakończyła się sukcesem. Uzbierano 10 mln funtów. "One Love Manchester" był też wielkim wydarzeniem artystycznym, w którym uczestniczyli tacy artyści jak: Marcus Mumford, Take That, Robbie Williams, Pharrell Williams, Miley Cyrus, The Black Eyed Peas, Coldplay i Liam Gallagher.


Między innymi z powodu wspomnianej tragedii i wszystkiego co się po niej wydarzyło, "Sweetener" był najbardziej oczekiwaną premierą muzyczną w tym roku. Ale warto podkreślić, że nie był to jedyny powód, dla którego nowa płyta Ariany Grande okazała się wielkim bestsellerem już w dniu premiery. Przeboje piosenkarki to złoto w świecie muzyki pop. Nowoczesne, świeże brzmienie i chwytliwe melodie sprawiają, że utwory Grande zapodają sobie ludzie słuchający na co dzień muzyki odległej od popu o całe galaktyki.

Poza tym Ariana Grande to prawdziwy fenomen. Jeżeli dajmy na to jakiś facet wrzuca na tablicę Facebookową jej numer to nie dlatego, aby się przypodobać jakiemuś zblazowanemu dziewczęciu (a tak jest w 99 procentach przypadków, gdy na prywatnych stronach portali społecznościowych pojawiają się modne obecnie numery r&b lub hip-hopowe). Utwór Ariany Grande pojawia się w tym miejscu z miłości do piosenkarki, gdyż  jest ona prawdziwą Boginią Miłości, której nie są w stanie oprzeć się nawet duchowni. Prowadzący ceremonię pogrzebową Arethy Franklin biskup Charles H. Ellis uścisnął obecną na pożegnaniu ikony soulu Arianę Grandę tak, że palcami dotykał jej biustu. Wszystko na oczach milionów widzów. Duchowny przeprosił za swoje zachowanie. "Nigdy moją intencją nie było dotknięcie biustu jakiejkolwiek kobiety". Biskupa fani szybko rozgrzeszyli. Ariana Grande to przecież nie kobieta, tylko Bogini. Sługa pański znalazł się pod jej urokiem, był w strefie jej wpływów.


Słuchacze po odpaleniu "Sweetener" też znajdą się w zasięgach jej czarów. Bardzo dobrze, bo "Sweetener" wypełnia bardzo przyjemna muzyczka. Krążek otwiera de facto funkujący, wesoły "Blazed" nagrany wraz z Pharellem Williamsem. Dla fanów Pharella będzie to najlepszy numer na płycie, natomiast dla ludzi nie przepadających za produkcjami artysty wtórny numer, który należy pominąć. O wiele ciekawiej prezentuje się następny numer na płycie "The Light Is Coming". Piosenka została zainspirowana nowoczesnym r&b oraz hip-hopem i została nagrana wraz z Nicki Minaj, z którą Ariana bardzo dobrze się rozumie (piosenkarki mają już na koncie wielki przebój "Side to Side"). Oprócz fajnego, łatwego do zapamiętania refrenu warto też zwrócić w tym utworze na ciekawą produkcję Pharella. W tle bez przerwy słychać między innymi okrzyk "You wouldn't let anybody speak for this and instead!" wycięty z archiwalnego nagrania CNN, gdzie jakiś mężczyzna darł się na senatora Arlena Spectera pod ratuszem w Pensylwanii. Pharell jak widać lubi przepychanki polityczne, choć część osób ma mu to za złe.


Leniwy i hipnotyczny utwór "R.E.M" jak wskazuje tytuł traktuje o spaniu. Tak na dobrą sprawę ten kawałek można pominąć. Nie ma go nawet co porównywać do innych piosenek poruszających tą tematykę, np. "I'm Only Sleeping" The Beatles. Złe wrażenie po tym numerze szybko odchodzi w niepamięć, bo zaraz po nim Ariana Grande porusza boskie tematy. Utrzymany w średnim tempie numer "God Is a Woman" zdominowany przez brzmienie automatów perkusyjnych i syntezatorów to jeden z najmocniejszych fragmentów nowej płyty Ariany. Dwa następne kawałki to znowu robota Pharella. Wszystko tam jest ok, aczkolwiek ciężko się nimi zachwycać. Serce zaczyna szybciej bić dopiero przy dyskotekowym kawałku "Breathin", brzmiącym jak numer ...Davida Guetty, choć Francuz nie współpracował przy nim z  Arianą Grande.


Jeszcze lepszy jest także utrzymany w dyskotekowym stylu "No Tears Left to Cry". Utwór został zainspirowany brytyjską muzyką elektroniczną z lat 90., ochrzczoną przez krytyków jako garage, charakteryzującą się housowym brzmieniem, dynamicznym rytmem i buczącym basem. "No Tears Left to Cry" nawiązuje w pewien sposób do tragedii w Manchesterze. Dowodem na to oprócz brytyjskiego, nietypowego jak na twórców amerykańskich, brzmienia jest tekst: "Jestem teraz w takim stanie umysłu/w którym chcę być przez cały czas/Skończyły mi się już łzy/Więc podnoszę się, podnoszę się". Przekaz Ariany Grande jest jasny. Artystka podnosi się po rzezi w Manchesterze, która wpłynęła na nią bardzo źle.


Później napięcie trochę spada, aczkolwiek przeróbki ballady "Goodnight and Go" mało znanej angielskiej piosenkarki Imogen Heap oraz soulowego numeru "Get Well Soon" słucha się całkiem nieźle.

"Sweetener" to na pewno jeden z najważniejszych i najfajniejszych krążków ostatnich miesięcy, aczkolwiek ciężko go nazwać wybitnym. Na niekorzyść tego bardzo dobrego albumu działa też fakt, że diwa na poprzednich krążkach zaprezentowała naprawdę kawał dobrej muzyki. W porównaniu do takich nagrań jak: "One Last Time", "Problem", "Break Free", "Into You", "Side to Side" czy "Dangerous Woman" część nagrań wypada naprawdę blado. Poza tym wpływ Pharella jest tu aż nazbyt widoczny. Tak czy inaczej warto posłuchać i poddać się Bogini Popu, bo prezentuje się naprawdę bardzo dobrze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa