20 najlepszych utworów 2016 roku

20. Ariana Grande - Into You

ariana grande - into you

19. Angel Olsen – Shut Up Kiss Me

angel_olsen

18. Anderson .Paak – Come Down

anderson_paak

17. Warpaint – New Song

warpaint

16. The Weeknd – Starboy

the_weeknd__starboy

15. The 1975 – The Sound

The_1975__The_Sound

14. Kanye West – Famous

Kanye_West__Famous

13. Bruno Mars - 24K Magic

bruno_mars

12. Lady Gaga – Perfect Illusion

lady_gaga

11. Rihanna – Kiss It Better

rihanna__kiss_it_better

10. Beyoncé – Formation

beyonce__formation

09. Underworld – I Exhale

underworld__i_exhale

08. Michael Kiwanuka - Cold Little Heart

michael_kiwanuka

07. Rae Sremmund – Black Beatles

black_beatles

06. Frank Ocean – Ivy

frankoceanblond

05. A Tribe Called Quest f. Elton John & Busta Rhymes - Solid Wall of Sound

ATribeCalledQuestWegotitfromHere...Thankyou4yourservicecoverart

04. David Bowie - Lazarus

david_bowie__lazarus

03. Sturgill Simpson - Breakers Roar

sturgill_simpson

02. Leonard Cohen – You Want It Darker

leonard_cohen1

01. A Tribe Called Quest - We The People...

a_tribe_called_quest

 

Lista 20 najlepszych utworów 2016 roku została zdominowana przez wykonawców z kręgu tzw. "czarnych brzmień". Nie da się ukryć, że to właśnie tego typu artyści nadawali ton muzyce w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Ten fakt jeszcze lepiej widać po ogłoszeniu nominacji do nagród Grammy w dniu 6 grudnia 2016 r. Najwięcej statuetek jest w zasięgu królowej "czarnego popu" Beyoncé, która zdobyła aż dziewięć nominacji do najbardziej prestiżowej amerykańskiej nagrody muzycznej. Amerykanka za nagranie "Formation" (10. miejsce na liście POPMUSIK) ma szansę otrzymać wyróżnienia w najważniejszych kategoriach, tj. piosenka roku oraz nagranie roku. Po osiem nominacji do Grammy zdobyli: raper Kanye West oraz barbadoska piosenkarka Rihanna, których piosenki także znajdują się w tym zestawieniu, a także autor największego muzycznego bestsellera tego roku, czyli Drake.


Z całego zestawu "czarnych pereł" największego wrażenia nie robią hity najważniejszych gwiazd światowej muzyki tylko kawałki z krążka "We Got It from Here… Thank You 4 Your Service" A Tribe Called Quest, który jest zakończeniem jednego z najważniejszych rozdziałów w historii hip-hopu. Siódmy studyjny album składu A Tribe Called Quest, po śmierci jednego z członków kolektywu Phife Dawga w marcu br., definitywnie kończy działalność jednej z najważniejszych formacji hip-hopowych lat 90. Najważniejszym utworem z tej stanowiącej monolit płyty jest oczywiście wybrany do promocji numer "We the People....", kojarzący się z krzykliwymi, pełnymi energii utworami Beastie Boys. "We the People...." to kawałek brzmiący niezwykle mocno i mrocznie, ale nie może być inaczej skoro jego podstawą jest sampel z heavy metalowego utworu Black Sabbath "Behind the Wall of Sleep". Jednak grzebanie Q-Tipa i jego kolegów ze składu w muzyce z lat 70. wcale się nie skończyło na tym jednym samplu z kawałka Black Sabbath z 1970 roku.


"Solid Wall of Sound" jest w dużej mierze oparty na samplu z kawałka "Bennie and the Jets" Eltona Johna, przez co sprawia wrażenie jakby udział legendarnego artysty w powstanie tego kawałka był większy niż był w rzeczywistości. Elton John oczywiście nie odmówił wsparcia nowojorskiej formacji. Muzyk zagrał w "Solid Wall of Sound" na pianinie. Elton John nie był jedynym artystą spoza składu A Tribe Called Quest, który przyczynił się do powstania tego fantastycznego utworu. W numerze słychać "jamajską" nawijkę Busty Rhymesa oraz wokalne partie ulubieńca magazynów dla rockmenów wychowanych na rocku z lat 70., tj. Jacka White'a.


Najważniejsze w kilku nowych utworach A Tribe Called Quest oprócz bogactwa dźwiękowego oraz traktujących o różnych aspetach życia tekstów, nad którymi rozpływają się dziennikarze specjalizujący się w tematyce hip-hopowej jest to, że takie numery jak "We The People...", "Solid Wall of Sound", "Dis Generation" czy "Melatonin" można polecić słuchaczom każdego innego rodzaju muzyki, nie zainteresowanych hip-hopem. Wpływ na ten stan rzeczy ma być może to, że A Tribe Called Quest zapisali się złotymi zgłoskami w kulturze hip-hopowej, ich styl jest w miarę rozpoznawalny dla wielu przeciętnych słuchaczy, a także ambicje artystyczne członków grupy. Nie przypadkowo część środowiska nazywa drugi studyjny album składu "The Low End Theory" Sierżantem Pieprzem hip-hopu.


Niezwykłe w kończącym się roku okazały się pożegnalne, przepełnione religijną symboliką utwory Leonarda Cohena oraz Davida Bowiego. Do piosenki tego drugiego "Lazarus" powstał  przejmujący, niezwykle zapadający w pamięć teledysk, w którym między innymi artysta leży na szpitalnym łóżku, z oczami przewiązanymi bandażem i guzikami naszytymi w miejsce oczu.


Mijający rok nie składał się jednakże wyłącznie ze wspaniałej "czarnej muzyki" oraz przejmujących pożegnań. Wielką karierę rozpoczął wspaniały muzyk country Sturgill Simpson. Trzeci studyjny album piosenkarza został pomyślany przez artystę jako prezent dla swego nowo narodzonego syna, jednak radość ze słuchania tego dzieła odczują ludzie na całym świecie, niekoniecznie przepadający za estetyką country. Sturgill Simpson starał się bowiem połączyć country z rockiem oraz muzyką psychodeliczną i całkiem sprawnie mu to wyszło. Nowa płyta Simpsona "A Sailor's Guide to Earth" została wyróżniona nominacją do nagrody Grammy w kategorii album roku. Ballada "Breakers Roar" to zdecydowanie najjaśniejszy punkt tego dzieła.


Warto zauważyć, że ostatnie miesiące zdecydowanie nie należały do wykonawców z wysp brytyjskich. Oprócz pożegnalnego utworu Davida Bowiego, który notabene został nagrany w Nowym Jorku wraz z muzykami amerykańskimi, do ważnych tegorocznych nagrań brytyjskich można zaliczyć jedynie trzy utwory. Pierwszym z nich jest dziesięciominutowy "Cold Little Heart" Michaela Kiwanuki wrzucony przez dziennikarzy muzycznych do szuflady z napisem soul. Wyraźne inspiracje gitarowymi impresjami Davida Gilmoura sprawiają jednak, że utwór mającego korzenie w Afryce artysty można spokojnie sklasyfikować jako numer angielski.


Kolejnym brytyjskim numerem na liście jest "I Exhale" wykonującej muzykę techno grupy Underworld. Album "Barbara Barbara, We Face a Shining Future" okazał się nadspodziewanie dobrą propozycją dla ludzi lubiących muzykę elektroniczną. Należy spostrzec, że już niedługo w związku z premierą "Trainspotting 2" można spodziewać się większego zainteresowania kapelą i jej najnowszym dziełem. Jeżeli tak się stanie lider Underworld Karl Hyde będzie świętował w przyszłym roku nie tylko swoje 60. urodziny.


Ostatnim angielskim utworem na liście 20 najlepszych utworów 2016 roku jest dynamiczny numer "The Sound", wykonującej alternatywny rock grupy The 1975. Wokalista Matthew Healy oraz jego koledzy z zespołu są ostatnio ulubieńcami angielskich periodyków muzycznych. Zespół The 1975 otrzymał nagrodę magazynu "Q" za najlepszy album roku za krążek "I Like It When You Sleep, for You Are So Beautiful yet So Unaware of It". Wspomniany album znalazł się również na szczycie zestawienia najlepszych płyt 2016 roku sporządzonej przez "NME". Chociaż muzyka The 1975 nie robi specjalnej furory poza Wielką Brytanią to nie sposób nie dostrzec umiejętności wokalnych Healy'ego oraz melodyki niektórych utworów, które mogą stać się hitami pod każdą szerokością geograficzną.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa