Marillion - Fuck Everyone and Run (F E A R)

Marillion__FEAR

Marillion - Fuck Everyone and Run (F E A R) (2016) earMUSIC


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar_halfsmoothstar0


El Dorado


1. "I. Long-Shadowed Sun" – 1:16
2. "II. The Gold" – 6:13
3. "III. Demolished Lives" – 2:23
4. "IV. F E A R" – 4:07
5. "V. The Grandchildren of Apes" – 2:35


Living in F E A R


6. "Living in F E A R" – 6:25


The Leavers


7. "I. Wake Up in Music" – 4:27
8. "II. The Remainers" – 1:34
9. "III. Vapour Trails in the Sky" – 4:49
10. "IV. The Jumble of Days" – 4:20
11. "V. One Tonight" – 3:56


White Paper


12. "White Paper" – 7:18


The New Kings


13. "I. Fuck Everyone and Run" – 4:22
14. "II. Russia's Locked Doors" – 6:24
15. "III. A Scary Sky" – 2:33
16. "IV. Why Is Nothing Ever True?" – 3:24


Tomorrow's New Country


17. "Tomorrow's New Country" – 1:47


Najpopularniejszy zespół rocka neo-progresywnego w historii wydał naprawdę dobrą płytę. Otrzymał za nią grad pozytywnych recenzji, aczkolwiek nie przełożyło się to na jej sprzedaż.


Marillion to prawdziwa legenda muzyki popularnej. Jest to zespół doskonale znany wszystkim fanom art-rocka, a także wszystkim tym, którzy pamiętają co było grane w radiu w latach 80. Angielski zespół pomimo specyficznej muzyki posiadał w dziewiątej dekadzie dwudziestego stulecia w swoim katalogu utwory, które z powodzeniem można było wetknąć do radiowej setlisty pomiędzy piosenki Kim Wilde, Phila Collinsa czy też Tiny Turner. Wszystko się zmieniło w 1989 roku, gdy rock progresywny został zepchnięty na margines przez nowe gatunki muzyczne, a w Marillion nastąpiła zmiana na stanowisku wokalisty - Fisha zastąpił Steve Hogarth. Te dwa czynniki sprawiły, że zespół momentalnie przestał być modny, choć fani, którzy nie postawili kreski na Marillion byli raczej zadowoleni z nowych muzycznych propozycji zespołu.


„Fuck Everyone and Run” to już czternasty studyjny album Marillion ze Stevem Hogharthem za mikrofonem. Jednak jest to płyta wyjątkowa dla zespołu. Jak powiedział Steve Hogarth w wywiadzie dla „Teraz Rocka” może być to ostatni album Brytyjczyków w ogóle, dlatego też artyści starali się nagrać coś naprawdę wyjątkowego. Poza tym „Fuck Everyone and Run” jest krążkiem powstałym na bazie rozmyślań muzyków nad kondycją współczesnego świata, która według nich nie jest najlepsza – strach, który jest motywem przewodnim płyty, superbogacze, wojna w Syrii i inne palące światowe problemy powinny według artystów jak najszybciej spłonąć w piekielnej otchłani. Tematyka społeczna, polityczna i religijna dominuje na tym dziele.

„Fuck Everyone and Run” zawiera teoretycznie tylko sześć utworów, jednak trzy z nich: „El Dorado”, „The Leavers” oraz „The New Kings” to długie, trwające ponad kwadrans utwory wokalno-instrumentalne z gatunku rocka progresywnego składające się z kilku dość spójnych stylistycznie fragmentów muzycznych. Wyżej wymienione rockowe suity generalnie robią dość dobre wrażenie, jednak zachwycają tylko fragmentarycznie, jak na przykład na początku drugiej części numeru „El Dorado”, zatytułowanej „The Gold”, gdzie Mark Kelly daje popis gry na klawiszach i tworzy nastrój znany z najbardziej klimatycznych nagrań Pink Floyd czy też w czwartym fragmencie „The Leavers” o tytule „The Jumble of Days”, będącym efektownym pokazem gitarowych umiejętności Steve'a Rothery'ego.  Szczególną uwagę warto poświęcić również pierwszej części nagrania „The New Kings” o szokującym tytule „Fuck Everyone and Run”, która dała tytuł całej płycie. Jak tłumaczył Steve Hogarth ten tekst wcale nie miał za zadanie nikogo zaszokować, tylko wziął się ze wspomnianej zadumy nad problemami współczesnego świata. Na potwierdzenie tych słów wokalista wspomnianą frazę zaśpiewał delikatnym falsetem. Dla wielu słuchaczy taki sposób ekspresji daje więcej do myślenia niż na przykład krzyki upiornych brodaczy z Meshuggah. „Living in F E A R” oraz „White Paper” to również dość długie kawałki, trwające około siedmiu minut, jednak zdecydowanie bardziej przystępne masowemu odbiorcy, z uwagi na swoją dynamikę oraz odwołania do twórczości U2 oraz Simple Minds. Ostatniego utworu na płycie "Tomorrow's New Country" można natomiast w sumie nie liczyć, gdyż jest to tylko króciutka coda do utworu „The Leavers”, zaśpiewana przez Hogartha na tle delikatnych, mało emocjonujących dźwięków fortepianu.

Ciężko porównać najnowsze dzieło Marillion do fajerwerków. Wysokie oceny „Fuck Everyone and Run” mogą dziwić, ale trzeba przyznać, że jest to bardzo porządna płyta, z której fani Hogartha i spółki mogą być zadowoleni. Szkoda tylko, że po raz kolejny zespół poniósł komercyjne fiasko - 4. miejsce „Fuck Everyone and Run” na angielskiej liście bestsellerów jest najwyższą pozycją jaką osiągnęło Marillion ze Stevem Hogarthem na wokalu, ale płyta po dwóch tygodniach wypadła z „UK Album Chart Top 100”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa