Panic! at the Disco - Death of a Bachelor

panic_at_the_disco

Panic! at the Disco - Death of a Bachelor (2016) DCD2


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0smoothstar0


01. Victorious – 2:58
02. Don't Threaten Me with a Good Time – 3:33
03. Hallelujah – 3:00
04. Emperor's New Clothes – 2:38
05. Death of a Bachelor
06. Crazy=Genius – 3:18
07. LA Devotee – 3:16
08. Golden Days – 4:14
09. The Good, the Bad and the Dirty – 2:51
10. House of Memories (featuring Dylan Schwab) – 3:28
11. Impossible Year – 3:22


Grupa fanów muzyki pop-punkowej zadaje sobie pytanie dlaczego niejaki Brendon Urie przywłaszczył sobie nazwę macierzystej kapeli Panic! at the Disco. Założony w 2004 roku zespół na samym początku artystycznej drogi składał się z czterech równoprawnych członków: wokalistów i gitarzystów - Ryana Rossa i Brendona Urie, perkusisty Spencera Smitha oraz basisty Brenta Wilsona. Pierwszą studyjną płytę "A Fever You Can't Sweat Out" z 2005 roku formacja nagrała już w składzie trzyosobowym, bez basisty Brenta Wilsona. Jednak był to wtedy zespół z krwi i kości. Dużo miał w nim do powiedzenia gitarzysta i wokalista Ryan Ross, ale nie można było powiedzieć, że Panic! at the Disco był prywatnym poletkiem któregokolwiek z muzyków. Losy zespołu potoczyły się jednak w taki sposób, że na chwilę obecną jedynym jego członkiem jest wokalista i multiinstrumentalista Brendon Urie.


Odpowiedź na pytanie zawarte w pierwszym zdaniu jest oczywiście banalnie prosta. W przypadku nowego wydawnictwa Panic! at the Disco chodzi w głównej mierze o pieniądze. Projekt Panic! at the Disco wyrobił sobie mocną markę na świecie. Jego nazwa przez fanów muzyki punkowej jest wymieniana jednym tchem z nazwami takich kapel jak Green Day, Fall Out Boy czy blink 182, więc było o co kruszyć kopie. Pierwszy album projektu otrzymał status podwójnej platyny w Stanach Zjednoczonych, natomiast płyty "Pretty. Odd." z 2008 roku oraz "Too Weird to Live, Too Rare to Die!" z 2013 roku doszły do 2. miejsca listy przebojów w tym kraju.


Brendon Urie wiedział po prostu co robi walcząc o tą nazwę i to mu się opłaciło. Najnowszy krążek Panic! at the Disco "Death of a Bachelor" zadebiutował na 1. miejscu Billboardu, sprzedając się o wiele lepiej od pozostałych bestsellerów z tej listy.


billboard_6_luty_2016


Brendon Urie w zapowiedziach tej płyty informował, że najnowszy album projektu Panic! at the Disco będzie wypełniony piosenkami, łączącymi w sobie twórczość  Franka Sinatry oraz hard rockowego zespołu Queen. Oczywiście z wyżej wymienionej zapowiedzi nic nie wyszło, ponieważ wiązało by się to przede wszystkim z całkowitą zmianą stylu, a tego by dzieciaki słuchające pop-punka nie wybaczyły Brendonowi Urie. Generalnie Franka Sinatrę słychać jedynie w zamykającej album, bardzo udanej balladzie "Impossible Year", z kolei wpływy Queen słychać gdzieniegdzie w utworach z "Death of a Bachelor", ale nie są one zbyt wyraźne. Piąta studyjna płyta Panic! at the Disco zawiera typowe dla obecnych czasów piosenki pop-punkowe, nie odbiegające za bardzo od tego co prezentuje ostatnio Fall Out Boy.


Największym mankamentem tej płyty jest to, że zawarte na niej utwory są wyjątkowo przeciętne. Wspomnianą szablonowość i średniactwo słychać przede wszystkim w utworach singlowych, które powinny być ozdobnikami oraz wizytówkami płyty. Jednak kawałki: "Victorious" i "Hallelujah" są wyjątkowo miałkie i nie robią dużego wrażenia. Nie są to numery złe, ale w wypadku, gdy piosenki wlatują do głowy jednym uchem i od razu wylatują drugim oznacza to, że coś z nimi jest nie tak. Paradoksalnie ciekawsza jest druga część płyty, z takimi utworami jak: wspomniany "Impossible Year" oraz dynamicznymi "Crazy=genius", "La Devotee" i "Golden Days". Wrażenie po przesłuchaniu "Death of a Bachelor" jest jednak takie, że odnosi się wrażenie, że Brendon Urie nie jest Brianem Wilsonem, tak jak piosenkarz śpiewa to w najlepszym na płycie utworze "Crazy=genius". Świetna produkcja i wokal nie czynią z "Death of a Bachelor" znakomitej płyty.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa