David Gilmour - Rattle That Lock

gilmour__rattle_that_lock


David Gilmour - Rattle That Lock (2015) Columbia


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar_halfsmoothstar0


  01. 5 A.M. – 3:04
02. Rattle That Lock – 4:55
03. Faces of Stone – 5:32
04. A Boat Lies Waiting – 4:34
05. Dancing Right in Front of Me – 6:11
06. In Any Tongue – 6:46
07. Beauty – 4:28
08. The Girl in the Yellow Dress – 5:25
09. Today – 5:55
10. And Then... – 4:27


Wielkie brawa należą się Davidowi Gilmourowi za to, że potrafił na nowo zdefiniować styl supergrupy Pink Floyd po odejściu z zespołu jego lidera Rogera Watersa. Niewielu jest dziś fanów na świecie nie doceniających muzyki Pink Floyd nagranej pod przewodnictwem Gilmoura. Tak na dobrą sprawę większość z nich nie wyobraża sobie dorobku formacji bez takich numerów jak: "Signs of Life", "Sorrow", "One Slip" czy "High Hopes".


Na swoim czwartym solowym krążku "Rattle That Lock" artysta eksploatuje wypracowane na poprzednich dziełach rozwiązania oraz przywołuje dobrze znane miłośnikom twórczości Pink Floyd dźwięki. Nie oznacza to, że nie ma na tym albumie żadnego novum. Gitarzysta na "Rattle That Lock" w bardzo zgrabny sposób oddał hołd swoim kolegom po fachu. Utwór tytułowy odwołuje się do piosenek Chrisa Rea, "Today" oddaje ducha progresywnych nagrań Petera Gabriela, z kolei najbardziej zaskakujący na płycie "The Girl in the Yellow Dress" brzmi jak knajpiany, jazzujący kawałek Stinga. Flirt z ambitną sceną pop udał się Gilmourowi tak jakby najpewniej chciał. Szkoda, że artysta nie poszedł za ciosem i nie nagrał więcej tego typu piosenek.


Zamiast tego na "Rattle That Lock" są utwory, których można było się po Gilmourze spodziewać, doskonale sprawdzające się jako tło do porannego, zimowego śniadania ("5 A.M.") albo romantycznej kolacji ("And Then..."). Z całego tego zestawu oprócz trzech wspomnianych popowych piosenek największe wrażenie robi czysto floydowski "In Any Tongue". Ta majestatyczna, blisko siedmiominutowa ballada przywołuje echa najsłynniejszego utworu Pink Floyd nagranego pod przywództwem Gilmoura, tj. "High Hopes". Malkontenci będą pewnie narzekać, że to niemalże autoplagiat, ale nawet ich wzruszy gitarowa solówka zamieszczona pod koniec numeru.


"Rattle That Lock" nie jest ważnym dziełem, prezentującym słuchaczom nowe muzyczne lądy, ale jest to przyjemna płytka, nadająca się idealnie na mało kontrowersyjny prezent dla osób, które przeżyły swoją młodość w latach 70.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa