Years & Years - Communion

years__years__communionYears & Years - Communion (2015) Polydor Records


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar_halfsmoothstar0


Dowodzona przez wokalistę Olly'ego Alexandra synthpopowa formacja Years & Years zdominowała muzyczny rynek w Wielkiej Brytanii w ostatnim miesiącu. Wydany niedawno debiutancki krążek kapeli "Communion" doszedł do szczytu angielskiej listy przebojów. To właśnie z tego albumu pochodzą dwa wielkie, światowe przeboje ostatnich tygodni: "King" oraz "Shine". Warto przy okazji premiery płyty "Communion" zauważyć jak bardzo zmienił się rynek muzyczny w Polsce w ciągu ostatnich 25 lat. W 1989 roku Polska znajdowała się za żelazną kurtyną i była krajem do którego zachodni muzycy generalnie nie przyjeżdżali. 25 lat później w tym samym kraju na festiwalu "Tauron Nowa Muzyka" miał miejsce występ wschodzącej muzycznej gwiazdy z Londynu - zespołu Years & Years, który niedługo później umieścił swój singiel "King" w pierwszej dziesiątce zestawienia najpopularniejszych utworów w kilkunastu krajach świata.


Years & Years to zespół, który można kochać albo nienawidzić. Wokalista grupy Olly Alexander to artysta dumny ze swojego homoseksualizmu, będący w związku partnerskim z Neilem Milanem Amin-Smithem - muzykiem innej popularnej angielskiej kapeli Clean Bandit. Natomiast koledzy Alexandra z Years & Years raczej się nie wychylają. Klawiszowcy Mikey Goldsworthy i Emre Türkmen pozostają w cieniu charakterystycznego piosenkarza, porównywanego w fachowej prasie z Justinem Timberlakiem. Muzyka zespołu to natomiast typowa elektronika garściami czerpiąca z chwalebnej przeszłości gatunku, porównywana najczęściej do dokonań M83, Disclosure, Rudimental oraz wspomnianego Clean Bandit. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Years & Years natłukli niemiłosiernie dużo hitów w modnej ostatnio stylistyce. Oprócz doskonale znanych wszystkim słuchaczom utworów "King" oraz "Shine" warto wyróżnić kawałki: "Take Shelter", "Worship", "Desire", "Real", "Gold" oraz "Ties". Wszystkie te numery są dynamiczne, posiadają ładne linie melodyczne oraz spory potencjał komercyjny.


"Communion" jak większość płyt posiada również mankamenty. Krytycy zwracają uwagę na to, iż muzycy nagrali płytę przewidywalną, bez elementu zaskoczenia i ich muzyce daleko do intrygującej twórczości nowych brytyjskich twórców takich jak: raper Skepta, trip-hopowa piosenkarka FKA Twigs czy gitarowy zespół Wolf Alice. Warto też podkreślić, że niezwykle blado na tle całości wypada końcówka płyty, gdzie znajdują się usypiające ballady "Without" oraz "Memo", przypominające twórczość Sama Smitha. Niemniej jednak "Communion" to dobrze zrobiony, intrygujący album, który powinien znaleźć się tego lata w odtwarzaczach fanów muzyki synth-popowej zamiast wysłużonych i nużących nagrań z poprzednich dekad.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa