How How - Flickers

How How - Flickers


Dowodzone przez gitarzystę i wokalistę Mirona Grzegorkiewicza trio How How, pozytywnie zaskoczyło słuchaczy muzyki alternatywnej, wydanym w lutym 2011 roku minialbumem "Bumpy", zawierającym cztery dziwne, niezwykle klimatyczne, elektroniczno-akustyczne utwory, stojące w całkowitej opozycji do piosenek pop.


Fani psychodelicznej, eksperymentalnej muzyki, z niecierpliwością oczekiwali ciągu dalszego. W końcu na rynku pojawił się debiutancki, pełnowymiarowy album warszawskiej formacji How How - "Flickers". Jest to jedna z najbardziej intrygujących a także jedna najtrudniejszych w odbiorze polska płyta, wydana w ostatnich latach. Pozycja zaskakuje niezwykłą wrażliwością i muzyczną wyobraźnią jej twórców oraz jest dowodem na to, że w Polsce można nagrać modną rzecz na najwyższym światowym poziomie. Warto podkreślić słowo modną – uznawany za najciekawszy zespół sceny eksperymentalnej, nowojorski Animal Collective jest jedną z najbardziej inspirujących grup ostatnich lat, a ich ósmy album album "Merriweather Post Pavilion" został uznany przez dziennikarzy takich mediów jak: Pitchfork, Slant Magazine, Sputnikmusic czy Tiny Mix Tapes za najlepszy album 2009 roku. How How śmiało można wrzucić do tego samego wora, co ich kolegów zza oceanu, aczkolwiek trzeba zauważyć, że polscy muzycy niczego nie kopiują, jedynie inspirują się ich dokonaniami.


Kontakt z "Flickers" szokuje dziwacznymi dźwiękami szczelnie wypełniającymi płytę, wysokim, niezrozumiałym, niekiedy zniekształconym komputerowo wokalem oraz nierzeczywistym, onirycznym klimatem. Większość materiału, to wymagające dużego skupienia kompozycje, kojarzące się ze ścieżkami dźwiękowymi do mrocznych gier wideo ("GM", "Martin M Cleaber" czy "Ninja's Calm"), jednak na debiutanckim krążku warszawskiej kapeli znajdują się też kawałki śmiało mogące konkurować z przebojami znanych na całym świecie alternatywnych formacji, na przykład: "Bumpy", "K" czy "Tetrolux" – oczywiście nie są to kawałki typu "Pumped Up Kicks" Foster the People czy "The Cave" Mumford & Sons, zaliczane do szeroko rozumianej sceny indie, tylko numery pokroju "Kevätrumpu" Paavoharju, "Noah's Ark" CocoRosie czy "Tomboy" Panda Bear.


Twórczość How How znajdzie pewnie w Polsce całkiem pokaźne grono odbiorców. Po pierwsze zainteresowanie tego typu muzyką wciąż rośnie, czego dowodem jest coraz większa liczba alternatywnych festiwali w naszym kraju. Przede wszystkim jednak "Flickers" to naprawdę mocna rzecz, znakomicie pomyślana, nagrana, dopracowana w szczegółach. Szmer wiatru w "Klakier's Nap", szum fal w "Kuterku" oraz wykorzystanie instrumentów dętych w kawałku "K2" to potwierdzenie tej tezy. Na uwagę zasługuje również przyciągająca wzrok okładka albumu autorstwa Adama Podniesińskiego i Pawła Smitrowskiego, zrobiona techniką kolażu, znakomicie oddająca zawartość krążka.


"Flickers" trzeba przesłuchać, bo nawet jeżeli nie jest to najlepszy polski album 2011 roku, jest z pewnością najciekawszy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa