Podsumowanie 2009: płyty roku - miejsca 10-06

10. Fuck Buttons - "Tarot Sport"


Fuck Buttons -



Pochodzący z Bristolu duet Fuck Buttons to objawienie sceny elektronicznej ostatnich miesięcy. O ile debiutancki krążek kapeli "Street Horrrsing" z 2008 roku zaskoczył krytyków i słuchaczy, to druga płyta zespołu "Tarot Sport" wgniotła wszystkich w ziemię. Klasę pierwszego dzieła Brytyjczyków należycie docenili tylko dziennikarze serwisu internetowego Pitchfork przyznając płycie "Street Horrrsing" 20. miejsce na liście najlepszych albumów 2008 roku. Z rozmarzoną, hipnotyczną płytą "Tarot Sport" było inaczej – album zasłużenie znalazł się na wysokich miejscach w podsumowaniach takich tytułów jak: Q, Mojo, New Musical Express oraz oczywiście Pitchfork. Sceptycy wytykają Brytyjczykom minimalizm, żółwie tempo utworów oraz oparcie kompozycji na prostych motywach. Te wszystkie zarzuty są prawdziwe, jednak w tym właśnie tkwi siła "Tarot Sport" – muzycy mieli pewien koncept i zrealizowali go po mistrzowsku.


09. Them Crooked Vultures - "Them Crooked Vultures"


Them Crooked Vultures -



Them Crooked Vultures to grupa marzeń. W jej składzie znajduje się trzech wybitnych kompozytorów, mających na koncie dokonania epokowe dla współczesnej muzyki rozrywkowej: Josh Homme, Dave Grohl i John Paul Jones. Dla ludzi pobieżnie interesujących się muzyką rockową taka kumulacja gwiazd może wydawać się zaskoczeniem, jednak tak naprawdę można było się spodziewać, że ci panowie spotkają się kiedyś w studiu nagraniowym. Wokalista i gitarzysta Them Crooked Vutures Josh Homme, znany jest przede wszystkim jako lider hard rockowej kapeli Queens of the Stone Age. Artysta udzielał się jednak w wielu innych projektach, od Kyuss począwszy na Eagles of Death Metal kończąc. Perkusista nowo powstałej supergrupy Dave Grohl bębnił na płytach Nirvany i z tego jest najbardziej znany, aczkolwiek ludzie kojarzą go z innych ciekawych zespołów jak Foo Fighters czy Probot. W końcu John Paul Jones, znakomity basista i klawiszowiec, muzyk, do którego przylgnęło określenie mistrz drugiego planu (trudno się temu dziwić - w końcu był członkiem hard rockowej grupy Led Zeppelin, w której główne skrzypce odgrywali Jimmy Page i Robert Plant – ikony popkultury). Starszy od kolegów z Them Crooked Vultures o ponad dwie dekady John Paul Jones może pochwalić się tym, że jest od nich jeszcze bardziej bardziej pracowity; artysta współpracował między innymi z Robertem Frippem z King Crimson, R.E.M., Brianem Eno, Peterem Gabrielem oraz gotycką formacją The Mission. Każdy z tych trzech znakomitych muzyków wniósł coś do twóczości Them Crooked Vultures, jednak brudny, agresywny i niesamowicie energetyczny materiał najbardziej kojarzy się z dokonaniami Led Zeppelin (czyżby Grohl i Homme grali pod dyktando Jonesa?). Takie kawałki jak: "Elephants", "Bandoliers" czy "Reptiles" nie tylko przywołują ducha utworów Led Zeppelin (bardziej niż ostatnie dokonania Roberta Planta i Jimmy'ego Page'a), ale również im dorównują, co jest nie lada osiągnięciem.


08. Bat For Lashes - "Two Suns"


Bat For Lashes -



Słuchając płyty "Two Suns" autorstwa Natashy Khan, znanej szerzej jako Bat For Lashes, można odnieść wrażenie, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Krążek urodzonej w Pakistanie artystki był nie tylko najlepszym albumem nominowanym do nagrody Mercury w 2009 roku (Mercury Prize otrzymała Speech Debelle za płytę "Speech Therapy"), ale był również najlepszym brytyjskim krążkiem minionych 12 miesięcy. "Two Suns" doszedł co prawda do 5. pozycji na brytyjskiej liście przebojów; świetnie poradził sobie też w Niemczech, docierając do 4. miejsca tamtejszej listy przebojów, jednak 141. miejsce na liście Bilboardu to bardzo słaba pozycja jak na tak znakomite dzieło. Krążek otwiera utwór "Glass" – spełnione marzenie melomana, zakochanego w muzyce z lat 80. Chłodna, magiczna opowieść o szklanych wieżach i rycerzu w kryształowej zbroi przypomina najlepsze kawałki Kate Bush z płyty "Hounds of Love". Początek płyty nie jest jedynym momentem na płycie, gdy Natasha Khan w tak jawny sposób odwołuje się twórczości Kate Bush. Oparta na fortepianie patetyczna, rozmarzona piosenka "Siren Song" z powodzeniem mogłaby się znaleźć na innym doskonałym dziele pochodzącej z hrabstwa Kent artystki – "The Sensual World" z 1989 roku. Co prawda Natasha Khan w trakcie nagrywania "Siren Song" nie skorzystała z usług wokalnego zespołu Trio Bulgarka (Kate Bush nagrała kilka utworów na płytę "The Sensual World" wraz z bułgarskim zespołem), ale do studia zawitała psychodeliczna grupa Yeasayer – uwielbiany, eksperymentalny zespół pochodzący z Nowego Jorku, znajdujący się osatnio w dość wysokiej formie. Efektem współpracy między tymi artystami jest świetny utwór "Pearl's Dream" brzmiący jak skrzyżowanie Hercules and Love Affair z Roisin Murphy. Innym kawałkiem będącym efektem kooperacji z innym wykonawcą jest wieńcząca całość piosenka "The Big Sleep" nagrana do spółki z legendarnym amerykańskim wokalistą Scott'em Walkerem. Podniosły, niezwykle teatralny i minimalistyczny utwór (nagrany prakycznie tylko z akompaniamentem fortepianu) jest idealnym zwieńczeniem tej przepięknej i klimatycznej płyty.


07. The Avett Brothers - "I and Love and You"


The Avett Brothers -



"I and Love and You" to płyta przełomowa dla folk-rockowego tria The Avett Brothers pod każdym względem. 6. studyjny album pochodzącego ze stanu Północna Karolina zespołu jest pierwszym krążkiem grupy wydanym dla dużej wytwórni (American Recordings). Pracę zespołu w studiu nad płytą "I and Love and You" nadzorował legendarny producent Rick Rubin, odpowiedzialny za ostatnie sukcesy Dixie Chicks i Johnny'ego Casha. Te dwie rzeczy zadecydowały zapewne o komercyjnym sukcesie płyty, którą można określić jako jedno z najciekawszych dokonań współczesnej sceny folkowej, mającej korzenie w muzyce country oraz bluesie. Nie ma na tym krążku momentów wybitnie przebojowych, utworów mogących powalczyć na listach przebojów, ale bracia Avett i ich koledzy nie uznają łatwych rozwiązań. Wszystkie kawałki zostały przepysznie zaaranżowane, głównie na fortepian, wiolonczelę oraz gitary akustyczne z finezją godną mistrzów – nieprzypadkowo dziennikarz magazynu Rollin Stone porównał The Avett Brothers do The Beatles. "I and Love and You" to duża lepsza pozycja od najnowszej propozycji grupy Wilco, będącej jak na razie najpopularniejszym zespołem grającym tego typu muzykę.


06. St. Vincent – "Actor"


St. Vincent -



Ukrywająca się pod pseudonimem St. Vincent - Annie Clark znana była do niedawna jako współpracownica niesamowitego Sufjana Stevensa oraz członek kilkudziesięcioosobowej grupy The Polyphonic Spree. Multiinstrumentalistka Annie Clark drugim studyjnym krążkiem zatytułowanym "Actor" udowodniła całemu światu, że jest artystką z krwi i kości. Piosenkarką, która tak naprawdę zmiotła niemalże całą konkurencję z powierzchni ziemi. "Actor" to dzieło genialne pod każdym względem. Elegancki, stylowy, pełen pasji i namiętności album jest po brzegi wypełniony przebojami. Energetyczne, gitarowe "Actor Out of Work", kakofoniczne, niezwykle bogato zaaranżowane, przypominające najszlachetniejsze dokonania The Beatles "Black Rainbow", kojarzące się z twórczością Petera Gabriela z płyty "Melt" psychodeliczne "Marrow" oraz zaaranżowane z orkiestrowym przepychem "The Party" to najbardziej wyróżniające się momenty tego niezwykle równego krążka.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa