Empire of the Sun - Walking on a Dream

Empire_of_the_Sun__Walking_on_a_Dream

Empire of the Sun - Walking on a Dream (2008) Capitol


01. Standing on the Shore – 4:23
    02. Walking on a Dream – 3:16
    03. Half Mast – 3:54
    04. We Are the People – 4:27
   05. Delta Bay – 3:12
   06. Country – 5:04
   07. The World – 4:36
    08. Swordfish Hotkiss Night – 3:55
   09. Tiger by My Side – 5:47
    10. Without You - 5:00


Debiutancka płyta Empire of the Sun to bez wątpienia produkt bardzo szlachetny i zainspirowany wielkimi dziełami popkultury. Nic więc dziwnego, że wydawca określił "Walking on a Dream" jako najbardziej pożądaną płytę na świecie. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że to stwierdzenie jest nieprawdziwe. Zespół jednakże ma bardzo duży potencjał i może stać się jedną z największych gwiazd muzyki popularnej.


Pochodzący z Antypodów duet zapożyczył nazwę z książki J.G. Ballarda o tym samym tytule. "Empire of the Sun" z 1984 roku, za którą autor otrzymał prestiżową "James Tait Black Memorial Prize", jest uznawana przez krytyków literackich za jedną z najlepszych książek lat 80. Dzieło to sfilmował sam Steven Spielberg - w tym przypadku również nie obyło się bez nagród. Co prawda zespół, którego członkami są Luke Steele i Nick Littlemore nagród na swoim koncie nie posiada, ale w przyszłości artyści mogą otrzymać ich całkiem sporo.


Debiutancki album kapeli jest co prawda średni, ale szlachetne inspiracje widać i słychać od razu. Jedną z nich była proza Ballarda. Warto jednak też zwrócić uwagę na okładkę krążka. Zaprojektowana przez Debaser Studios z Sydney grafika niewątpliwie jest oryginalna. Spoglądając na nią  przychodzą na myśl okładki płyt Fisha i Marillion, szczególnie "Vigil in a Wilderness of Mirrors" Fisha, jednak zespół pracujący przy powstaniu okładki zarzeka się, że nie inspirował się dziełami Marka Wilkinsona, tylko "Gwiezdnymi wojnami".


Wreszcie muzyka na płycie. Ponoć natchnienie spadło na Steele'a i Littlemore'a po obejrzeniu kultowego dzieła Alejandro Jodorowsky'ego "Święta Góra", jednak bardziej wydaje się, że w trakcie nagrywania tego psychodelicznego krążka członkowie zespołu słuchali bez przerwy modnych w ostatnich czasach grup Hot Chip i MGMT. Wszystko na tej płycie kojarzy się z wyżej wymienionymi kapelami. Wielu słuchaczy wręcz oskarża Empire of the Sun o kopiowanie stylu wspomnianych grup. Nie sposób jednak nie zauważyć, że Steele i Littlemore naśladują kolegów po fachu w sposób naprawdę godny podziwu.


Poszczególne fragmenty "Walking on a Dream" są niesamowicie przebojowe, tak bardzo, że można je postawić w jednym szeregu z  klasykami muzyki synth-popowej. Należą do nich singlowy numer "We Are the People", do którego został nakręcony abstrakcyjny, kojarzący się z filmami fantastycznymi teledysk, oraz kawałki: "Standing on the Shore", "Delta Bay" oraz "Tiger by My Side". Pozostałe utwory pozostawiają pewien niedosyt. Słychać w nich duży potencjał jaki ma ta grupa, ale Australijczycy muszą po prostu muzycznie dorosnąć. Rozwleczone do granic możliwości, instrumentalne "Country" zamiast przenieść słuchaczy do innego świata, tego z teledysku "We Are the People" po prostu nudzi, podobnie jest z "The World" - refren może się podobać, cała reszta tego kawałka jest po prostu słaba. Ale nie do razu Rzym zbudowano, jedna z największych muzycznych nadziei według BBC może w przyszłości wszystkich zaskoczyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa