Yves Tumor - Safe in the Hands of Love

Yves_Tumor1

Yves Tumor - Safe in the Hands of Love (2018) Warp


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0


01. Faith in Nothing Except in Salvation – 1:33
02. Economy of Freedom – 4:55
03. Honesty – 5:01
04. Noid – 3:29
05. Licking an Orchid – 4:38
06. Lifetime – 3:42
07. Hope in Suffering (Escaping Oblivion & Overcoming Powerlessness) – 4:56
08. Recognizing the Enemy – 4:49
09. All the Love We Have Now – 3:22
10. Let the Lioness in You Flow Freely – 5:32


yves_tumor


Yves Tumor jest jednym z najbardziej obiecujących artystów, wydawanych przez kultową wytwórnię Warp. Czy muzyk stanie się gwiazdą na miarę innych wykonawców z tej wytwórni płytowej, takich jak: Aphex Twin, Boards of Canada, Squarepusher, LFO, Flying Lotus, Oneohtrix Point Never czy będzie efemerydą jak Babylon Zoo czas pokaże. Na razie możemy nacieszyć uszy bardzo dobrym krążkiem "Safe in the Hands of Love", notabene pierwszym albumem Tumora wydanym w barwach Warp.


Yves Tumor nazywa się tak naprawdę Sean Bowie (już lubię gościa) i jest ciemnoskórym Amerykaninem zakochanym w eksperymentalnej muzyce elektronicznej. Ze słynnym Brytyjczykiem Davidem Bowie, nie ma on nic wspólnego, chyba że porównamy "Safe in the Hands of Love" do nagrań angielskiego artysty z połowy lat 90. z "Outside" na czele. Jakieś tam podobieństwo tych krążków jest, ale muzyka Yvesa Tumora przypomina bardziej Massive Attack i Nine Inch Nails z lat 90. A według samego zainteresowanego najbliżej jej do twórczości industrialnego bandu Throbbing Gristle, który uwielbia.

W każdym razie tak jak w powyższych przypadkach Yves Tumor nagrał płytę, która pomimo swego eksperymentalnego charakteru jest dziełem dość łatwym w odbiorze. Choć na pewno "Safe in the Hands of Love" nie jest niczym błahym i przyjemnym. Przykładowo w quasi-dyskotekowym utworze "Noid" artysta śpiewa: "Sister, mother, brother, father/Have you, have you looked outside?/I'm scared for my life". Tych słów nie trzeba tłumaczyć. Są bardzo niepokojące i przywodzą na myśl obłąkańcze tańce w deszczu karabinowych kul. "Noid" jest oparty na samplach zapomnianego przeboju  Sylvii St. James "Grace"  i jest najbardziej przebojowym numerem na płycie. Ciekawym i dość podobnym do "Noid" utworem jest "Lifetime". Cała reszta to eksperymentalna elektronika wysokich lotów, ale mało interesująca dla wielbicieli piosenek. Nie postawiłbym jej też na półce obok ulubionych płyt z muzykę elektroniczną.


Podsumowując "Safe in the Hands of Love" to krążek którego warto posłuchać, ale nie wychwalam go pod niebiosa. Jestem zaskoczony, że znalazł się na szczycie listy najlepszych albumów roku portalu Screenagers - jednej z najlepszych polskich stron zajmujących się szeroko rozumianą sceną alternatywną. Obstawiałem Low i "Double Negative" , a młodzi Screenagersi wybrali Yvesa Tumora. No cóż. Nie pozostaje nam nic innego jak posłuchać "Safe in the Hands of Love".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa