Queen - A Day at the Races


Queen - A Day at the Races (1976) EMI



    01. Tie Your Mother Down – 4:47
02. You Take My Breath Away – 5:08
03. Long Away  – 3:33
04. The Millionaire Waltz – 4:54
05. You and I – 3:25
06. Somebody to Love – 4:56
07. White Man – 4:59
08. Good Old-Fashioned Lover Boy – 2:54
09. Drowse – 3:45
10. Teo Torriatte – 5:57


Stwierdzenie, że  "A Day at the Races" jest najsłabszym albumem Queen od czasów debiutanckiego krążka jest prawdziwe, ale jednocześnie dające mylne pojęcie o tym dziele. Nie ma wątpliwości, że ta płyta nie jest tak pociągająca jak trzy poprzednie (ciężko jest przebić takie rzeczy jak "A Night at the Opera"), ale w dalszym ciągu londyński kolektyw był zespołem interesującym.


Otwierający krążek potężny, blues-rockowy numer "Tie Your Mother Down" czaruje odjazdowością tekstu ("Zwiąż mamusię/Zwiąż mamusię/Weź swojego małego brata/Niech idzie się utopić (właśnie tak)/Zwiąż mamusię/Zwiąż mamusię/Albo nie będziesz moją koleżanką"), ale razi muzyczną sztampowością.


Równie mieszane uczucia wzbudza wybrany do promocji „Somebody to Love”. Największym atutem utworu jest bez wątpienia mistrzowski tekst mówiący o poszukiwaniu miłości, jednak wykorzystanie chórków gospel było posunięciem zbyt wystudiowanym i przesadnym. Sprawia to, że tego utworu nie słucha się tak dobrze jak innych hitów Queen.


Oprócz dwóch wymienionych wyżej hitów na "A Day at the Races" znajduje się sporo klasowego rocka, jak: potężnie brzmiący "White Man" zaśpiewany przez Rogera Taylora, senny "Drowse" czy będący oryginalną mieszanką walca i rocka "The Millionaire Waltz".


Cała płyta brzmi generalnie bardzo przyjemnie i jest to naprawdę przyzwoity rockowy materiał, wbrew temu co o "A Day at the Races" napisali krytycy magazynów "Rolling Stone", "Q" i "Incut".


Opisując ten krążek koniecznie trzeba zauważyć, że znajdują się na nim dwa utwory należące do ścisłego grona najlepszych w katalogu Queen, miażdżące pozostałą część płyty. Obie piosenki zostały napisane przez Freddiego Mercury'ego, jednak diametralnie się od siebie różnią.


Pierwszy z tych utworów to fortepianowa ballada "You Take My Breath Away" dosłownie zapierająca dech w piersiach. Niesamowite ile jest emocji w tej piosence! Zachwyceni fani mówili, że Mercury popisał się tu niczym Fryderyk Chopin.


Drugi numer to glam-rockowy "Good Old-Fashioned Lover Boy", zawierający wyraźne ukłony w stronę music hallu. Mercury już wcześniej tworzył coś w tym stylu ("Lazing on a Sunday Afternoon"), ale dopiero w 1976 roku wyszło mu to perfekcyjnie.


Podsumowując "A Day at the Races" to album nie tak mocny jak trzy poprzednie, ale wciąż bardzo dobry. Na niekorzyść wyszło mu też zestawienie z poprzednią płytą - podobna okładka i tytuł (tak jak  "A Night at the Opera" nawiązuje do filmu braci Marx). Sprawiło to, że wynik sprzedażowy krążka wygląda blado na tle sukcesów poprzedniej oraz następnej studyjnej płyty.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa