Lorde - Melodrama

[caption id="attachment_1240" align="alignnone" width="1401"]Lorde at Coachella 2014 in Indio, California.photo: Joseph Llanes Lorde at Coachella 2014 in Indio, California. photo: Joseph Llanes[/caption]

lorde__melodrama


Lorde - Melodrama (2017) Lava


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2


01. Green Light – 3:54
02. Sober – 3:17
03. Homemade Dynamite – 3:09
04. The Louvre – 4:31
05. Liability – 2:51
06. Hard Feelings/Loveless – 6:07
07. Sober II (Melodrama) – 2:58
08. Writer in The Dark – 3:36
09. Supercut – 4:37
10. Liability (Reprise) – 2:16
11. Perfect Places – 3:41


Recenzja płyty "Melodrama" Lorde to niezwykle ciężkie zadanie. W jaki sposób bowiem uargumentować, że zaledwie 20-letnia Nowozelandka nagrała album, który jest zdecydowanie lepszy od wszystkich rzeczy, jakie ostatnio pojawiły się na rynku?! To, że piosenkarka jest znacznie twardsza, zarówno muzycznie, jak intelektualnie niż wskazuje to jej metryka i niepozorna twarzyczka niektórzy słuchacze wiedzą od dawna. Lorde jest przecież autorką "Royals" - art-popowego utworu wyróżnionego w 2014 roku przez amerykańską Narodową Akademię Sztuki i Techniki Rejestracji nagrodą Grammy w kategorii piosenka roku. Jednak poziom artystyczny drugiego studyjnego dzieła Lorde może zadziwić nawet jej najwierniejszych fanów!


"Melodrama" przede wszystkim nie zawiera banalnych, szybko zapadających w pamięć piosenek. Na tym albumie znajdują się głównie niezwykle wyrafinowane, trzymające w lekkim napięciu, art-rockowe piosenki, które uwodzą słuchaczy magicznym, łechcącym wyobraźnię klimatem. Jakże mogłoby być inaczej, skoro "Melodrama" traktuje o nieszczęśliwej miłości i samotności. Lorde co prawda z niewielkim powodzeniem łagodzi raniące przeżycia osób będących po nieudanych związkach, jednakże dostarcza rozrywki na naprawdę wielkim poziomie.


Przykładowo wybrany do promocji dzieła, utrzymany w stylu elektronicznego popu, dość szybki utwór "Green Light" to istny popis wokalny Lorde. Głos Nowozelandki jest tutaj gniewny, szorstki, teatralny i generalnie mało podobny do tego z "Royals", jednak jest to wciąż niezwykle elegancki i bardzo pewnie brzmiący śpiew, który znają fani Lorde. "Green Light" oraz inne dynamiczne utwory z tej płyty, robią naprawdę dobre wrażenie, jednak każdemu kto przesłucha ten album w głowie pozostaną przede wszystkim mocne, chwytające za serce ballady, takie jak: "Sober", "Liability" czy "Writer in the Dark". Z całego tego zestawu najbardziej wyróżnia się subtelny, teatralny utwór "Sober II (Melodrama)", który jest punktem kulminacyjnym albumu. Wspomniane nagranie w którym Lorde śpiewa: "Naszym jedynym marzeniem był melodramat...Będą mówić o nas, wszystkich kochankach, Jak pocałowaliśmy i pozabijaliśmy się nawzajem" jest kwintesencją całej płyty, a także wielu zakończonych związków oraz złamanych serc i obietnic.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa