Various Artists - Suicide Squad: The Album

Suicide_Squad

Various Artists - Suicide Squad: The Album (2016) Atlantic


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar_halfsmoothstar0




  1. Skrillex and Rick Ross - Purple Lamborghini

  2. Lil Wayne, Wiz Khalifa and Imagine Dragons with Logic, Ty Dolla $ign and X Ambassadors - Sucker for Pain

  3. Twenty One Pilots - Heathens

  4. Action Bronson, Mark Ronson and Dan Auerbach - Standing in the Rain

  5. Kehlani - Gangsta

  6. Kevin Gates - Know Better

  7. Grace featuring G-Eazy - You Don't Own Me

  8. Eminem - Without Me

  9. Skylar Grey - Wreak Havoc

  10. Grimes - Medieval Warfare

  11. Panic! At The Disco - Bohemian Rhapsody

  12. War - Slippin' Into Darkness

  13. Creedence Clearwater Revival - Fortunate Son

  14. ConfidentialMX featuring Becky Hanson - I Started a Joke


Ludzie odpowiedzialni za powstanie tego krążka mieli fajny pomysł na stworzenie płyty zawierającej nagrania najmodniejszych wykonawców na rynku z różnych muzycznych światów. Nie jest to jakaś oryginalna strategia, ale przynosząca z reguły całkiem przyzwoite albumy, które można bez zażenowania katować do znudzenia. Zazwyczaj takie składanki są całkiem fajną alternatywą dla nawet najlepszych playlist rozgłośni radiowych. Składanka „Suicide Squad: The Album” miała być z założenia najlepszym i najbardziej przebojowym albumem roku, jednakże nim nie jest. Przede wszystkim na „Suicide Squad: The Album” zabrakło wielkich utworów.


Generalnie nie można przyczepić się do pierwszych czterech numerów, które są bardzo dobre. Otwierający krążek utwór „Purple Lamborghini”, gdzie dubstepowy producent Skrillex stworzył podkład dla rapującego Ricka Rossa jest całkiem udanym powrotem tego pierwszego do łask krytyków muzycznych, którzy postawili krzyżyk na autorze "Scary Monsters and Nice Sprites" po współpracy z Justinem Bieberem.


Hipnotyczny, wolny, hip-hopowy numer „Sucker For Pain” jest efektem dziwacznie wyglądającej na papierze kooperacji Lil Wayne'a, Wiza Khalify oraz grupy Imagine Dragons, jednak słucha się go całkiem przyjemnie. Promujący wydawnictwo chwytliwy rap-rockowy numer „Heathens” autorstwa niezwykle modnego ostatnio duetu TWENTY ONE PILOTS wyróżnia się na plus z całego zestawu piosenek. Ten przebojowy utwór z pewnością przyczynił się do ogromnego, komercyjnego sukcesu składanki, która zrzuciła „Major Key” DJ Khaleda z 1. miejsca amerykańskiej listy przebojów. „Heathens” jest zdecydowanie ulubionym kawałkiem nastolatków z tej płyty, jednak faworytem krytyków jest mroczny, klimatyczny numer „Standing In The Rain”, który powstał dzięki współpracy Marka Ronsona i Action Bronsona z Danem Auerbachem z The Black Keys.


Pozostałe numery znajdujące się na płycie nie robią już takiego wrażenia jak początek soundtracku do „Legionu samobójców”, ale i tak są to więcej niż przyzwoite piosenki. Warto zauważyć, że część z tych utworów jak: „Fortunate Son” autorstwa  Creedence Clearwater Revival czy też „Bohemian Rhapsody” to już klasyka muzyki popularnej. Aczkolwiek ten ostatni numer wzbudził liczne kontrowersje fanów Queen, ponieważ na płycie „Suicide Squad: The Album” pojawił się w wersji Panic! at the Disco. Jednak trzeba przyznać, że Brendon Urie bardzo dobrze dał sobie radę z „Bohemian Rhapsody”. Tego numeru w jego interpretacji słucha się całkiem przyjemnie i w niczym nie przypomina on koszmarków typu "We Will Rock You" w wykonaniu boysbandu Five oraz grupy Queen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa