Kula Shaker - K2.0.

kula_shaker_k2.0

Kula Shaker - K2.0. (2016) Strangefolk Records


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0smoothstar0


 01. Infinite Sun
02. Holy Flame
03. Death of Democracy
04. Love B (with U)
05. Here Come My Demons
06. 33 Crows
07. Oh Mary
08. High Noon
09. Hari Bol (The Sweetest Sweet)
10. Get Right Get Ready
11. Mountain Lifter


Szaleństwo na punkcie Kula Shaker trwało przez dobre kilka miesięcy w 1996 roku. Punkt kulminacyjny popularności zespołu przypadł na pierwsze tygodnie po premierze pierwszego studyjnego albumu angielskiego zespołu "K" we wrześniu 1996 roku. Płyta "K" rozeszła się w ilości około miliona egzemplarzy w ciągu zaledwie kilku tygodni. Zespołowi szło później znacznie gorzej jeżeli chodzi o kwestie sprzedażowe. Warto dodać, że poprzedni, dość udany album grupy "Pilgrims Progress" z 2010 roku doszedł zaledwie do 117. miejsca brytyjskiej listy przebojów, co można uznać za komercyjną klęskę. Zespół postanowił jednak kontynuować działalność. Ostatnio na rynku pojawił się krążek "K2.0" nawiązujący do chwalebnych czasów, gdy wszystko co było sygnowane nazwą Kula Shaker błyskawicznie znikało z półek sklepowych.


Muzycznie oczywiście Crispian Mills i jego ekipa nawiązuje do debiutanckiego krążka zespołu. Po raz kolejny w muzyce brit-popowej formacji pojawiają się elementy muzyki raga oraz psychodelicznego rocka. Mieszanka tych elementów nie robi może już takiego wrażenia na słuchaczach jak 20 lat temu, ale trzeba przyznać, że Kula Shaker nagrali niezły, przebojowy materiał. Z całego tego zestawu najbardziej wybijają się utwory: rytmiczny "Love B With U", długi ze zmianami tempa i dynamiki "Here Come My Demons" oraz najbardziej przypominający dawne dokonania zespołu "Infinite Sun". Ten ostatni numer został nagrany przy użyciu indyjskich instrumentów muzycznych, między innymi sitaru, strunowego szarpanego instrumentu, dzięki któremu Mills nadał utworowi tak charakterystyczne brzmienie, przypominające dokonania George'a Harrisona. "Infinite Sun" to również faworyt członków grupy oraz fanów zespołu, który jest chętnie prezentowany w trakcie koncertów podczas najnowszej trasy koncertowej Kula Shaker.


"K2.0." w dość miły, sentymentalny sposób przypomina epokę która dawno minęła i niestety nic ponadto. Crispian Mills i jego koledzy być może są skazani, aby pozostać w gronie wykonawców zapomnianych, aczkolwiek niesłusznie. Najnowszy materiał formacji choć nie jest wybitny, na pewno nie zasługuje na obojętność.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa