Animal Collective - Centipede Hz

animalcollectivecentipedehz


Animal Collective - Centipede Hertz (2012) Domino



Animal Collective to ulubiony zespół hipsterów. Tłuste dzieciaki, ukrywające twarze za ekranami monitorów i okularów przeciwsłonecznych zrobiły sobie z Noaha Lennoxa oraz jego kolegów z grupy bożków. Całe zamieszanie rozpoczęło się w 2007 roku, gdy kapela wydała dobrze przyjęty krążek "Strawberry Jam" – pierwszy album zespołu, który znalazł się na liście bestsellerów w Wielkiej Brytanii i USA, natomiast jej członek Noah Lennox, ukrywający się za sympatycznym pseudonimem Panda Bear wypuścił na rynek płytę "Person Pitch", uznaną przez wortal muzyczny "Pitchfork" za najlepszy album 2007 roku.


Apogeum popularności Animal Collective osiągnął w 2009 roku, gdy ukazała się płyta "Merriweather Post Pavilion", łącząca w sobie psychodeliczny pop, rodem z lat 60. z muzyką elektroniczną. Eksperymentalny, rozmarzony album, nawiązujący w głównej mierze do piosenek Beach Boys, utworów niemieckiej grupy Kraftwerk oraz ambientu znalazł liczne grono wielbicieli. "Merriweather Post Pavilion" to nie tylko najwyżej oceniony krążek zespołu z Baltimore, ale również największy hit następców Briana Wilsona i spółki, który rozszedł się w 200 tysięcznym nakładzie. Płyta z 2009 roku miała jednak tyle samo zwolenników, co przeciwników. Nawet jeden z członków grupy - Deakin, nie miał ochoty nad nią pracować, ze względu na fakt, iż następca "Strawberry Jam" miał być krążkiem utrzymanym w estetyce pop.


"Centipede Hertz" różni się od swojego słynnego poprzednika i jest to album, który przypadnie do gustu słuchaczom nie mogącym strawić poprzedniego wcielenia zespołu. "Centipede Hertz" to przede wszystkim krążek wypełniony muzyką, garściami czerpiącą z psychodelicznego rocka, awangardy, muzyki brazylijskiej i wszelkiej maści elektroniki. Więcej jest pracy zespołowej oraz żywych instrumentów niż na "Merriweather Post Pavilion".


Zwrot stylistyczny jest widoczny już na poziomie utworów promujących oba albumy. "My Girls" to spokojny, chilloutowy utwór zdominowany przez beachboysowską harmonię wokalną, natomiast wybrany na singiel promujący "Centipede Hertz" kawałek "Today's Supernatural" to szaleńczo rozpędzony numer, w równej mierze nakręcany psychodelicznym brzmieniem organów, charakterystycznymi, krótkimi dźwiękami wydobywającymi się z bębnów, gitarowymi riffami oraz brawurowym wokalem Davida Portnera, który w tym utworze wspiął się na szczyty możliwości wokalnych.


"Today's Supernatural" to najbardziej dynamiczny i najbardziej charakterystyczny utwór z "Centipede Hertz", jednak wszystkie kawałki z tej płyty zasługują na uwagę, czy to przesiąknięta psychodelią "Amanita", nawiązująca do muzyki świata oraz twórczości Petera Gabriela piosenka "Pulleys", zimny, przypominający synthpopowe hity z lat 80. "New Town Burnout" czy mocny, rockowy, otwierający album kawałek "Moonjock".


"Centipede Hertz" to album, który nie został tak doceniony przez słuchaczy ambitnej, alternatywnej oraz hipsterskiej muzyki jak dwa poprzednie dzieła. Ostatni studyjny krążek Animal Collective jest jednak intrygujący i łatwiej wpada w ucho słuchaczom muzyki rockowej oraz elektronicznej niż "Strawberry Jam" i "Merriweather Post Pavilion". Płyta "Centipede Hertz" bez dwóch zdań w łatwy i szybki sposób może się przyczynić do zmiany "wyznania" przez wyżej wymienione grupy odbiorców.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa