David Bowie - Young Americans

David_Bowie__Young_Americans

David Bowie - Young Americans (1975) EMI


smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar2smoothstar0


01. Young Americans - 5:10
02. Win - 4:44
03. Fascination - 5:43
04. Right - 4:13
05. Somebody Up There Likes Me - 6:30
06. Across the Universe - 4:30
07. Can You Hear Me? - 5:04
08. Fame - 4:12


Nagranie płyty "Young Americans" z punktu widzenia wielu fanów było krokiem nielogicznym. David Bowie, będący jedną z największych gwiazd rocka, odrzucił całkowicie stylistykę glam rocka i wydał płytę zainspirowaną muzyką czarnej Ameryki. Stylistyczna przemiana artysty była tak kompletna, że część słuchaczy odwróciła się od piosenkarza.


Kluczem do nowego soulowego brzmienia byli muzycy, którzy dopiero co rozpoczęli współpracę z Bowiem. W pracy nad "Young Americans" artystę wspomagali między innymi: pochodzący z Bronksu wirtuoz gitary Carlos Alomar, wywodzący się z soulowo-funkowej grupy Sly and Family Stone perkusista Andy Newmark, saksofonista David Sanborn oraz posiadający niezwykle romantyczny głos wokalista Luther Vandross.


Zdecydowanie najważniejszym utworem na płycie jest  funkowy numer "Fame", oparty na riffie zapożyczonym z kawałka "Jungle Walk" The Rascals. Piosenka ta jest efektem współpracy Davida Bowiego z Johnem Lennonem. Ten funkowy numer niespodziewanie doszedł do 1. miejsca na amerykańskiej liście przebojów (jako pierwszy w dorobku Davida Bowiego) i okazał się największym hitem artysty w latach 70. Innymi godnymi polecenia numerami na płycie są utrzymane w klimacie filadelfijskiego soulu "Win", "Fascination" oraz "Right".


Krążek zasłużenie otrzymał wiele pozytywnych recenzji. Entuzjastycznie wypowiadali się o nim nawet dziennikarze, którzy za Davidem Bowiem nie przepadali, np. Lester Bangs, który uznał wers "Time takes a cigarette" pochodzący z utworu "Rock and Roll Suicide" za najgorszy w historii. "Young Americans" nie jest może najlepszym albumem Davida Bowiego, ale warto dać się porwać artyście i przenieść się na 40 minut do dusznych, kipiących seksem, filadelfijskich knajp z lat 70., gdzie królował tzw. biały soul.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa