Wooden Shjips - West

woodenshjipswest

Gdy Wooden Shjips pojawili się parę lat temu na scenie muzycznej i zaprezentowali pierwsze utwory, fani alternatywnego grania piali z zachwytu, że w końcu pojawił się zespół, któremu udało się wskrzesić ducha legendarnej kapeli The Doors z jej najlepszego okresu - z Jimem Morrisonem na wokalu.


Pochodząca z San Francisco kapela zasłynęła nie tylko dzięki abstrakcyjnym, psychodelicznym utworom zainspirowanym dokonaniami The Doors, The Velvet Underground oraz Suicide, ale także niechęci do prezentowania swojej twórczości na żywo.


Od czasu pojawienia się Wooden Shjips w muzycznym światku w 2003 roku wiele się zmieniło. Grupa dowodzona przez Erika "Ripleya" Johnsona słynie nie tylko ze znakomitych koncertów, ale również niesamowitej, hipnotycznej i coraz dojrzalszej muzyki, czerpiącej z szerszego spektrum muzycznych rozwiązań.


Wooden Shjips po raz kolejny zaprezentowali światu bezkompromisową, obłędną muzyczną mieszankę. Tym razem powstałą nie tylko pod wpływem twórczości zespołów psychodelicznych i space rockowych z przełomu lat 60. i 70, ale również kultowej, angielskiej, nieistniejącej już formacji Spacemen 3 oraz marzeń młodych ludzi podążających w kierunku mitycznej krainy, znajdującej się na Wybrzeżu Zachodnim Stanów Zjednoczonych


Nagrania znajdujące się na "West" nie przypominają już tak bardzo twórczości The Doors, mimo że wciąż słychać echa dokonań autorów "Light My Fire" i "Riders On the Storm". Nowa płyta jest bardziej gitarowa (najprawdopodobniej za sprawą pomocy, udzielonej grupie przez ex-gitarzystę formacji Spacemen 3, Petera Kembera). Potężna ściana gitarowego zgiełku dosłownie zalewa dźwięki organów oraz wokal Johnsona. Fani głośnego grania spod znaku My Bloody Valentine, Sunn O))) oraz Spaceman 3 będą zachwyceni. Słuchacze pamiętający Wooden Shjips z takich kawałków jak "We Ask You to Ride", już raczej nieszczególnie - nie tylko dlatego, że "West" jest piekielnie hałaśliwą płytą, ale również z tego powodu, że najnowszy krążek chłopców z San Francisco jest jak monolit, zwarty i twardy jak skała i przebiją się przez niego jedynie najbardziej wytrwali odbiorcy, stale poszukujący czegoś nowego w muzyce.


Nowy album Wooden Shjips jest jednak godny polecenia, ponieważ niewielu jest wykonawców tworzących jedynie dla samej pasji tworzenia, udanie nawiązujących do najbardziej abstrakcyjnych form muzyki popularnej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa