Rammstein - Liebe ist für alle da

Rammstein__Liebe_ist_fr_alle_da


Nowy album grupy Rammstein "Liebe ist für alle da" to bez dwóch zdań największa niemiecka premiera muzyczna tego roku. Płyta osiągnęła gigantyczny sukces komercyjny i do niedawna była najlepiej sprzedającym się wydawnictwem w Europie. Zresztą na dzień dzisiejszy jest to w dalszym ciągu najlepiej sprzedający się album z premierowym materiałem w Europie, gdyż z piedestału zrzucił go krążek "This Is It" Michaela Jacksona, zawierający stare przeboje Króla Popu.


Rammstein objawił się słuchaczom w 1997 roku. Wtedy to w muzycznych telewizjach królował ich utwór "Engel". Toporne gitary w połączeniu z językiem niemieckim wydawały się wówczas niezbyt atrakcyjne, ale ta piosenka miała coś, co sprawiało, że ludzie chętnie do niej wracali. Nie można też nie wspomnieć o kontrowersyjnym klipie do tego utworu, zainspirowanym słynnym filmem Roberta Rodrígueza "Od zmierzchu do świtu". Scena w której jeden z członków zespołu zlizywał alkohol ze stóp tancerki sprawiła, że wielu przypadkom widzom opadły szczęki. Początek drugiej połowy lat 90. to był okres, kiedy kontrowersyjne klipy nie były pokazywane w telewizji. Dla będącego na topie Rammstein stacje muzyczne zrobiły wyjątek.


Kontrowersja to najbardziej trafne słowo odnoszące się wideoklipów niemieckiej formacji. W teledysku do piosenki "Stripped" zostały wykorzystane fragmenty nazistowskiego propagandowego filmu "Olimpiada" autorstwa Leni Riefenstahl, z kolei klip do utworu "Ich will" przedstawia napad na bank. Największy niesmak wzbudził jednak film do singla "Mein Teil", zainspirowany historią kanibala Armina Meiwesa, który zabił i zjadł poznanego przez Internet mężczyznę Bernda Jürgena Armando Brandesa. Fakt, że Meiwes odciął penisa swojemu kompanowi, usmażył go na patelni z solą, pieprzem i czosnkiem, a następnie skonsumował go wraz z Brandesem wydał się Tillowi Lindemannowi i jego kolegom z zespołu niezwykle inspirujący. Niemcy potraktowali "Mein Teil" oraz towarzyszący piosence wideoklip jako pewnego rodzaju katharsis. Utwór osiągnął olbrzymi sukces komercyjny i doszedł do 2. miejsca na niemieckiej liście przebojów. Tamten sukces został niedawno przebity przez najnowszy singiel zespołu "Pussy", który osiągnął szczyt niemieckiego zestawienia hitów. Do powodzenia utworu przyczynił się zapewne teledysk do piosenki o którym było głośno w momencie gdy tylko się pojawił. Ten klip jest niczym innym jak krótkim filmem pornograficznym, których pełno na YouTube czy RedTube.


Rammstein w ciągu trwającej 15 lat kariery wypracowali swój własny, charakterystyczny, nie do podrobienia  styl. Piosenki formacji składają się z ciężkich, mechanicznych, powtarzających się  gitarowych riffów, mocnej, rytmicznej perkusji, stylowego brzmienia instrumentów klawiszowych osadzonego w latach 80. oraz jedynego w swoim rodzaju wokalu Tilla Lindemanna. Niemalże wszystkie utwory Rammstein są do siebie podobne. Wszystko dlatego, gdyż składają się z deklamowanych zwrotek oraz podniosłych refrenów śpiewanych na wzór hymnu. Te wszystkie elementy sprawiają, że nie sposób pomylić grupę z jakąkolwiek inną.


Tak też jest w przypadku najnowszego dzieła zespołu. Od samego początku wiemy z jakim wykonawcą mamy do czynienia. W przeciwieństwie do poprzednich płyt grupy "Liebe ist für alle da" nie oferuje słuchaczom zbyt wiele. Oczywiście widać i słychać, że nowy krążek Rammstein to profesjonalnie wykonana robota, jednak nie ma na tym albumie kawałka, który mógłby w jakikolwiek sposób zainteresować postronnych słuchaczy.


Poprzednie albumy zawierały mnóstwo niezwykle melodyjnych, łatwo wpadających w ucho, klasowych kawałków, takich jak: "Sehnsucht", "Tier", "Sonne", "Mutter", "Amerika" czy "Moskau". "Liebe ist für alle da" wypełniają niezłe, stylowe utwory, ale trudno zachwycić się najnowszymi kompozycjami pochodzącej z Berlina formacji. To rzecz przeznaczona dla fanów zespołu, którzy zapewne najbardziej docenią: najbardziej przebojowe z nowego albumu grupy "Ich tu dir weh" i "Haifisch" oraz balladę "Frühling in Paris", w której Lindemann przywołuje ducha Edith Piaf. Słuchaczom, którzy słabo znają Rammstein lepiej polecić wcześniejsze płyty zespołu, takie jak: "Sehnsucht"," Mutter" i "Reise, Reise", któremu w ostatnich latach wyraźnie brakuje pomysłów na odświeżenie muzyki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa