Podsumowanie lata

katy_perry

Kolejna pora roku za nami. O płytach napisałem już wiele i trudno mi jest na ten moment wybrać tą najlepszą, wydaną w letnich miesiącach, a jest z czego wybierać. Przypomnę tylko, że świetne albumy nagrali chociażby: Shearwater, Fleet Foxes, Wolf Parade, Jenny Lewis. A jest jeszcze parę wartościowych płyt, o których w ogóle nie wspomniałem, jak chociażby, „Viva la Vida or Death and All His Friends” grupy Coldplay (o tym w jednym z następnych postów). Ponieważ sytuacja z płytami przedstawia się w taki sposób, to podsumowanie kwartalne będzie wyglądało w sposób odmienny od poprzednich, mianowicie zaprezentuje największe przeboje tegorocznego lata.


5. Rihanna – Disturbia

Pochodząca z Barbadosu gwiazdeczka pop miała dwa wielkie przeboje tego lata. Rhythm&bluesowy "Take a Bow" oraz synthpopowy "Disturbia". Z tych dwóch wybrałem kawałek zdecydowanie lepszy. Rihanna ma świetny głos i umie go wykorzystać, jej albumy są produkowane przez światowej klasy producentów, jednak niektórych kawałków piosenkarki nie da się słuchać, bo są kiepskie, infantylne i nieznośnie sztuczne, jak np. "Shut Up & Drive". "Take a Bow" być może nie jest najgorszą piosenką tegorocznego lata, ale mnie ten utwór zanudził. Co innego rytmiczna, skoczna "Disturbia". Wielka muzyka to nie jest, ale przyjemnie się tego słucha. Poza tym Rihanna świetnie się prezentuje (nowy image piosenkarki miażdży) więc warto obejrzeć surrealistyczny teledysk do „Disturbii”, zainpirowany legendarnym wideoklipem do utworu "Thriller" Michaela Jacksona.


4. Lil Wayne featuring Static Major – Lollipop

Lil Wayne to obecnie najpopularniejszy raper w Stanach Zjednoczonych. W tym roku wydał doskonale przyjęty przez recenzentów album „Carter III”, z którego pochodzi przebój „Lollipop”. Bardzo przyjemny, spokojny kawałek. Ci, którzy nie znają twórczości pochodzącego z Nowego Orleanu artysty mogą się przekonać jak wspaniałym głosem dysponuje.


3.Coldplay – Viva La Vida

To chyba najmniej melodyjny przebój tego zespołu. Aż nie chce się wierzyć, że ten utwór doszedł do 1. miejsca list przebojów po obu stronach Atlantyku. Ale może stało się tak dlatego, ponieważ zespół wyrobił pewną renomę, a tytułowy kawałek z nowego albumu jest przesłodzony do granic możliwości, czyli nadaje się w sam raz na lato. Ich poprzednie przeboje były prostsze, nie były tak bogato zaaranżowane (te smyki przewijające się przez cały utwór są podczas pierwszego zetknięcia się z „Viva La Vida” intrygujące), ale były bardziej melodyjne i bardziej prawdziwe. Dla mnie, największy alternatywny przebój, tegorocznego lata, brzmi trochę sztucznie.


PS. Teledysk też nie jest rewelacyjny, już ciekawsza wydaje mi się jego alternatywna wersja nakręcona przez Antona Corbijna, nawiązująca do słynnego klipu Depeche Mode „Enjoy the Silence” tegoż reżysera. Król Chris Martin spacerujący samotnie z obrazem po Hadze, to jest obrazek, który bardziej pasuje do tego utworu niż oficjalne video.


2.Kid Rock – All Summer Long

Co prawda utwór Kid Rocka, tylko przez tydzień znajdował się na szczycie notowań w Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych nie wszedł nawet do pierwszej dziesiątki, ale to ten kawałek jest między innymi odpowiedzialny za ogromny sukces płyty „Rock N Roll Jesus”, która od 50 tygodni! znajduje się w czołówce listy Billboardu. Kid Rock śpiewa w nim, jakie fajne było lato w 1989 roku, kiedy nie było jeszcze Internetu i jakie fajne rzeczy robił z pewną dziewczyną. Było whisky, było słoneczko, było lato, było cool. Może wreszcie czas odejść od tego komputera? Muzyk nagrywając ten utwór zainspirował się i to bardzo dwoma klasycznymi, amerykańskimi kawałkami, tj. Werewolves of LondonWarrena Zevona oraz „Sweet Home AlabamaLynyrd Skynyrd. Ciekawostką jest, że zarówno Zevon, jak i paru członków grupy Lynyrd Skynyrd, poniosło tragiczną śmierć (ale to temat na inną, znacznie dłuższą opowieść) . Bardzo dobrze, że Kid Rock, nie bał się zabawy z tymi utworami, dzięki temu możemy się cieszyć, jednym z najsympatyczniejszych letnich przebojów.


1.Kate Perry – I Kissed a Girl

Utwór Kate Perry, kojarzący się po pierwszym odsłuchu z wczesnymi przebojami Madonny, ma wszystko to, co mają pozostałe hity, ale ma też to, czego one nie mają. Tak więc „I Kissed a Girl” ma nie tylko świetną melodię, ale również, nie jest sztuczny i infantylny (Rihanna), nie jest przekombinowany i przeprodukowany (Coldplay), nie ma w nim cudzych sampli (Kid Rock), no i nie wiążę się z niczyją śmiercią (Static Major). To wszystko pozwoliło utworowi Perry okupować przez 7 tygodni 1. miejsce Billboardu, a także dotrzeć na szczyt notowań w Australii, Austrii, Belgii, Danii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Izraelu, Japonii, Kanadzie, Meksyku, Niemczech, Norwegii, Nowej Zelandii, Szwajcarii, Szwecji, Turcji, Ukrainie, Wielkiej Brytanii i Włoszech.


…I kissed a girl and I liked it
The taste of her cherry chap stick…
Us girls we are so magical
Soft skin, red lips, so kissable
Hard to resist so touchable
Too good to deny it
Ain't no big deal, it's innocent

Mało ambitny, ale dość gorący tekst. Podoba mi się.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa