Maria Peszek - Maria Awaria

MariaAwariacover

Mało która płyta w Polsce osiąga status platynowej, a już w ogóle zadziwiające jest, jeżeli to album z polską muzyką alternatywną. Debiutancki album Marii Peszek „miasto mania” sprzedał się w imponującym ponad 50-tysięcznym nakładzie. Nic więc dziwnego, że drugi album Wrocławianki wywołał zamieszanie.


Peszek dała się niedawno poznać szerokiej publiczności w programie Kuby Wojewódzkiego. Wystąpiła tam razem z ultrakatolickim dziennikarzem i publicystą Szymonem Hołownią, który musiał znieść jej występ. Artystka wykonała najpierw krótki, punkowy „Rex”, a następnie prowokujący, niezbyt wyrafinowany tekstowo ("Poliż mnie/I'm Polish/Możesz mnie posolić/albo wy...miętolić"), jednakże znakomity muzycznie „Hujawiak”. Ten występ uświadomił widzom, że Peszek jest ciekawą, intrygującą artystką, a jej muzyka to alternatywa na wysokim poziomie. Płytę piosenkarki wyprodukował w końcu Smolik, a to klasa sama w sobie. Dziennikarze dużo złego pisali na temat tekstów z nowej płyty -  ordynarne, wulgarne i odwołujące się do spraw intymnych. Rzeczywiście. Peszek stara się prowokować, jednakże nigdy nie jest wulgarna („Rozkładam ręce/rozsuwam uda/leżę bezbronna/jak Rozpuda” – „Rozpuda”, "Ciągnie mnie pod lód/twój arktyczny wzwód" – „Miś”). Nie wszystkie teksty z albumu "Maria Awaria" są udane, jednak wszystkie zostały dobrze zaśpiewane przez Marię, a to duży plus.


„Maria Awaria” to płyta której się dobrze słucha. To alternatywny pop w najlepszym możliwym wydaniu, przynajmniej na polskim rynku. Album wypełnia muzyka chilloutowa, easy listening spod znaku Franka Sinatry i Justyny Steczkowskiej oraz jazz. Jednak tylko dwa utwory robią naprawdę duże wrażenie: singlowy „Rosół” z wyjatkowo surrealistycznym, kulinarnym tekstem oraz piosenka tytułowa z ciekawymi gitarowymi brzmieniami, kojarzącymi się z soundtrackami do spaghetti westernów autorstwa Ennio Morricone.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Queen - A Kind of Magic, recenzja 2008

DJ Khaled - Grateful

Pożegnanie bloxa